Szlakami historii
W sobotę 31 sierpnia, ostatnim dniu wakacji 2013 roku członkowie Stowarzyszenia Miłośników Historii Szczekocin i Okolic wyruszyli na zaplanowaną już od wielu miesięcy i kilkakrotnie z braku czasu przekładaną wycieczkę do Przysuchy, w poszukiwaniu historycznych śladów po jednej z najbardziej zasłużonych dla historii naszego miasta postaci Urszuli z Morsztynów Dembińskiej.
W rześki, pachnący już jesienią poranek, pod wodzą prezesa Marka Gradonia i licencjonowanego pilota wycieczek turystycznych Mariana B. Orlińskiego / członka naszego stowarzyszenia / wyruszyliśmy spod Urzędu Miejskiego. Budynek urzędu, pobudowany przez Hipolita Łubieńskiego jako zajazd, z racji pełnionej funkcji, był zapewne niejeden raz świadkiem podobnych wyjazdów.
Plan wycieczki zakładał nie tylko dotarcie do Przysuchy , która w połowie osiemnastego wieku podobnie jak Szczekociny stanowiła własność Dembińskich, ale w miarę możliwości odwiedzenie kilku jeszcze miejsc na trasie Szczekociny - Przysucha – Kielce – Szczekociny.
Po dwu kwadransach jazdy, ciągle jeszcze w atmosferze chłodnego, ale zapowiadającego pogodny dzień poranka trafiamy do Jędrzejowa, a w nim do opactwa cystersów. To pierwszy w Polsce klasztor cystersów ufundowany w 1140 roku przez biskupa wrocławskiego Janika Jaksę i jego brata Klemensa, miejsce wiecznego spoczynku bł.Wincentego Kadłubka. Cystersi nie spodziewali się turystów o tak wczesnej porze, ale kościół był otwarty i z wielką przyjemnością zwiedziliśmy opactwo. Trwają w nim prace renowacyjne na dużą skalę, za jakiś czas, po ich zakończeniu miejsce to stanie się ponownie dużą turystyczną atrakcją.
Dobre warunki pogodowe i wygodna droga sprawia, że przed wizytą w Przysusze możemy pozwolić sobie na dodatkową atrakcję. Zbaczamy nieco z trasy i odwiedzamy znajdujące się w Skarżysku Kamiennej Świętokrzyskie Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej. Zbudowane pod koniec lat 80. XX w. jest wzorowane na Ostrej Bramie w Wilnie. Powstało głównie dzięki mieszkańcom Kresów i ma symbolizować związki między oboma miastami. Otoczony czcią wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej jest kopią wileńskiego obrazu.
O godzinie dziesiątej jesteśmy już w Przysusze przed dworem, kiedyś własnością rodziny Dembińskich, obecnie siedzibą Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze. Muzeum upowszechnia wiedzę o życiu Oskara Kolberga, jego naukowym dorobku w dziedzinie etnografii i folklorystyki, oraz prowadzi działalność naukowo-badawczą i dokumentacyjną z zakresu historii Przysuchy i okolic. Organizuje wystawy czasowe. Wydaje książki, katalogi i druki okolicznościowe.
Nas oczywiście interesują przede wszystkim wiadomości dotyczące rodu Dembińskich, których potomkowie aż do 1945 roku tutaj w Przysusze zamieszkiwali. Dembińscy z Przysuchy to dwie rodziny, pomimo wspólnego nazwiska pieczętujące się różnymi herbami: Rawicz i Nieczuja, zresztą poprzez małżeństwa skoligacone ze sobą.
Muzeum znajduje się w zabytkowym dworze wzniesionym przez rodzinę Dembińskich herbu Nieczuja w drugiej połowie XIX w. Natomiast Dębińscy herbu Rawicz zamieszkiwali w nieodległym Rusinowie, gdzie na miejscu starego drewnianego dworu, jeszcze po Krasickich , Urszula z Morsztynów Dembińska wybudowała w latach 1777-1786 pałac, podobnie jak w Szczekocinach wg projektu Ferdynanda Naxa.
Naszą przewodniczką po przysuskim muzeum była pani kustosz dr Agnieszka Zarychta-Wójcicka. Ona też zaznajomiła nas z dziejami obu gałęzi rodu Dembińskich, ich związkami z Przysuchą i wzajemnymi między nimi relacjami. Posiadaczem dóbr rusinowskich stał się Jan Dembiński dzięki małżeństwu z Marianną z Krasickich Czermińską, właścicielką Przysuchy, Rusinowa i Janikowa. Po nim odziedziczył je syn Franciszek, starosta wolbromski, ożeniony w 1762 roku z 16 - letnią Urszulą Morsztynówną, kasztelanką wiślicką. Kluczem głównym ich dóbr były Szczekociny. Owocem tego małżeństwa był syn Ignacy oraz córki: Ksawera /zmarła jako dziecko/, Barbara i Salomea. Urszula z Morsztynów Dembińska, po owdowieniu, sama gospodarzyła w rozległych dobrach. Posiadała jasno określone koncepcje gospodarcze, które ożywiły i wzmocniły stan gospodarczy majątków. Potwierdziły to liczne transakcje i korzystne decyzje handlowe. Specyfika czasów i ogrom dóbr skupionych w jej ręku powoduje jednak, że zmuszona była do procesów o działy spadkowe z wieloma członkami bliższej i dalszej rodziny. Tego wymagała dbałość o zachowanie całości wielowiekowego dorobku Dembińskich i Morsztynów. Procesowała się nawet z własnym synem Ignacym, który po dwóch małżeństwach niezgodnych z jej wolą, prawa do ojcowizny, za namową swojej drugiej żony Katarzyny z Gostkowskich, dziedziczki z Kromołowa, przez wiele lat dochodził w sądach. Przez te lata, nie wiadomo, czy z własnej woli czy też przymuszony sytuacją mieszkał w Wiedniu. Urszula przegrała proces z własnym synem i klucz majątkowy Przysucha stał się jego własnością. Ale matka ze względu, jak to biografowie Dembińskich określają niefrasobliwy charakter Ignacego dalej procesowała się z nim, tym razem o odebranie synowi prawa do zarządzania majątkiem. Trwający całe lata spór z Ignacym i jego żoną Katarzyną nie przeszkodził Urszuli Dembińskiej kochać ich córki, z których Amelia wychowywała się w domu babki. To właśnie Amelia herbu Rawicz z Rusinowa poślubiając Ludwika Dembińskiego herbu Nieczuja z Przysuchy połączyła te dwa rody i zamieszkała w przysuskim dworze. Dobrami w Rusinowie zarządzała siostra Ignacego Salomea, po mężu Wielhrska, podobnie jak matka, gospodarczo uzdolniona. Generał Józef Wielhorski, pełnił obowiązki wiceministra wojny w czasach Księstwa Warszawskiego. Dobra Rusinowskie stały się ostatecznie własnością syna Salomei, Józefa Wielhorskiego, po tym jak za sumę 550 tyś zł. odkupił je od spadkobierców Ignacego. Dziś w Rusinowie w dawnym pałacu Dembińskich, tych pieczętujących się herbem Rawicz, pięknie odrestaurowanym mieści się pensjonat. W dworze w Przysusze siedzibie Dembińskich herbu Nieczuja mieści się natomiast muzeum. I choć nosi imię Oskara Kolberga, to prezentuje wiele pamiątek po obu gałęziach Dembińskich.
Dodatkową atrakcją naszego pobytu w Przysusze stał się udział w projekcie artystycznym "Wolność i niewola” realizowanym przez mieszkającą we Francji artystkę z rodu Dembińskich, Elżbietę Dembińską-Cieślar. Wypowiedzi nasze drukowane na płótnie i zilustrowane fotografiami autorów staną się elementami instalacji prezentowanej przez artystkę na wystawach.
Po Przysusze odwiedziliśmy leżący po drodze do Kielc przepiękny Szydłowiec. Z dawnej świetności miasta z czasów Szydłowieckich i Radziwiłłów zachowało się kilka obiektów. Są to ratusz, kościół i zamek z jedynym w swoim rodzaju w Europie Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych. Spoglądający z cokołu na szydłowiecki rynek i naszą grupę Naczelnik T. Kościuszko sprawił, że poczuliśmy się bardzo swojsko. W podziemiach ratusza, gdzie urządzono stylową kawiarnię spędziliśmy mile czas chłonąc atmosferę dawnych wieków i wzmacniając się przed dalszą podróżą.
W Kielcach, kolejnym etapie naszej podróży odwiedziliśmy Muzeum Narodowe. Fachowo oprowadzeni przez przewodnika zwiedziliśmy „Galerię malarstwa polskiego i europejskiej sztuki zdobniczej”. Znów natknęliśmy się na pamiątki związane ze Szczekocinami, staropolskie portrety Borków i tkaniny dekoracyjne z herbami Korycińskich. Galeria zawierająca ok. 250 obrazów 125 artystów zrobiła na uczestnikach wycieczki duże wrażenie.
Wizytę w Kielcach zakończył spacer po jednym z najstarszych w Polsce parków, leżącym u podnóża Wzgórza Zamkowego parku im. Stanisława Staszica i głównym deptaku Kielc, odrestaurowanej ulicy Sienkiewicza.
Wieczorem zgodnie z planem złożyliśmy wizytę na zamku rycerskim w Sobkowie. W stanie obecnym to zabytkowe fortalicium jako częściowo odrestaurowaną ruinę, całkiem zgrabnie zaadaptowano dla celów historyczno-rozrywkowo-komercyjnych. W takim oto miejscu zakończyliśmy pełen wrażeń dzień staropolską biesiadą. Pogodny wieczór, stare mury i bliskość płynącej leniwie tuż pod nimi Nidy sprawiły, że czuliśmy pełną satysfakcję z dokonań dzisiejszego dnia. Nie obyło się też bez rozmów na temat najbliższych planów Stowarzyszenia Miłośników Historii Szczekocin i Okolic, zarówno tych wydawniczych, jak i turystycznych integrujących naszych członków.
Autor: Andrzej Orliński
Szlakami historii
Trasa jaka jest na zdjęciach to: Jędrzejów - klasztor Cystersów, Osrowiec -kościół z repliką Ostrej Bramy, muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze, Szydłowiec, Kielce i Sobków.