Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Stowarzyszenie Miłośników Historii Szczekocin i Okolic Stowarzyszenie Miłośników Historii Szczekocin i Okolic

WOJENNE LOSY BRACI

Utworzono dnia 14.03.2016
Czcionka:

Andrzej Kopeć

Wojenne losy braci

Właściwie to nikt nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego Feliks i jego młodszy  brat  Czesław, różnili się pisownią nazwiska – starszy Feliks pisał się – jak rodzice -  Malus, młodszy – Molus. Tak ich zapisano w księgach stanu cywilnego i tak pozostało.

1 września 1939 roku Czesław był już w mundurze, powołany rozkazem mobilizacyjnym. Starszy Feliks przygotowywał się do dalekiej podróży.

W Szczekocinach  od pierwszego dnia  czuło się wojnę. Słychać było odgłosy artylerii spod Częstochowy, gdzie ciężkie walki toczyła  7 dywizja gen. Gąsiorowskiego.  Szosami od Pradeł i Lelowa ciągnęli pierwsi uchodźcy. Dr  Ledwoch, /brat posła Jana Ledwocha/,  u którego Feliks był kierowcą, wraz z żoną i zaprzyjaźnionym adwokatem, pospiesznie pakował walizki. Postanowił wyruszyć na wschód. Niemiecka propaganda działała. Mówiono przecież, że Niemcy będą zabijać wszystkich mężczyzn.

Możemy sobie tylko wyobrazić jaka to była podróż, wśród tłumów uchodźców nękanych ciągłymi atakami niemieckich samolotów. Pewnie tylko przytomności umysłu i opanowaniu, a także przedsiębiorczości Feliksa udało im się dojechać aż do  Łucka – miasta na wschodnich kresach Rzeczypospolitej,  znanego Feliksowi z czasów służby wojskowej.

W Łucku byli już jednak Sowieci. Zarekwirowali auto, a pasażerów rozdzielili. Feliks i żona doktora Ledwocha  znaleźli się w jednej grupie. Doktor i adwokat w drugiej. Nigdy już się nie spotkali. Ci pierwsi zostali pognani do łagru nad Morzem Białym. Lekarz i adwokat podzielili los wielu tysięcy przedstawicieli polskiej inteligencji zamordowanych w Katyniu i innych obozach na „nieludzkiej ziemi”.

W  łagrze przydały się Feliksowi umiejętności nabyte w warsztacie kowalskim Ojca.  Fachowcy byli tam na wagę złota.   Trafił do kołchozu, gdzie był kowalem.  Kołchozowa „mechanizacja”  - jak później opowiadał żonie, to były : drewniana socha i drewniane motyki. Feliks wykuł pierwszy „prawdziwy” pług i pierwsze  żelazne motyki, pierwsze podkowy dla koni.  Nic dziwnego, że dbano o niego. Miał pod dostatkiem jedzenia, którym dzielił się z innymi.

Nie uchroniło Go  to jednak   od zachorowania na czerwonkę, wówczas śmiertelną chorobę. Kiedy trafił do obozowego szpitala spotkał tam żonę doktora Ledwocha, też lekarkę. Pomogła mu wyzdrowieć  i  powiedziała, że jej mąż jest w Katyniu.

W czasie, gdy Feliks przedzierał się polskimi drogami na Wschód, Czesław uczestniczył w kampanii wrześniowej, a po 17 września – gdy Sowieci zaatakowali Polskę – wraz z tysiącami innych żołnierzy przekroczył granicę rumuńską i trafił do obozu internowania. A gdy Feliks podkuwał kołchozowe konie nad Morzem Białym, Czesław – jak wielu – jak ich nazywano – „turystów Sikorskiego”, wydostał się z Rumunii i trafił do Armii Polskiej tworzącej się we Francji.

Tam skierowano go  do 10 Brygady Kawalerii Pancernej tworzonej przez gen. St. Maczka. Brygada najpierw powstawała w Bretanii, ale już w lutym 1940r. przetransportowano ją na południe Francji   gdzie w miasteczku S-te  Cecile – les – Vignes przeszedł szkolenie pancerniackie.

W maju 1940 r. oddziały Brygady znalazły się w Wersalu i Arpajon, gdzie wreszcie otrzymały nowoczesne wyposażenie, a już 10 czerwca pojechały na front. Kampania francuska Brygady trwała zaledwie tydzień. Po stoczeniu walk z Niemcami w Champeaubert, Montmirai l i pod Monbart  w Szampanii, 18 czerwca, wobec załamania się frontu gen. Maczek rozwiązał Brygadę. Nakazał żołnierzom małymi grupami przedostać  się na południe Francji, a stamtąd do Anglii. Czesławowi  się to udało i wkrótce znalazł się w Szkocji, gdzie gen. Maczek  odtworzył Brygadę i włączył ją w skład 1 Dywizji Pancernej.   Czesław,  jako już przeszkolony pancerniak,  wkrótce znalazł się w jej szeregach.

O układzie Sikorski – Majski i tworzeniu na jego podstawie wojsk  polskich w ZSRR Czesław dowiedział się natychmiast po jego zawarciu  - 30 lipca 1941 roku. Do Feliksa wiadomość ta dotarła znacznie później. A gdy już dotarła wraz z wiadomością amnestii i o zwalnianiu z obozów Polaków nadających się do służby w wojsku, Feliksowi wcale nie było łatwo wydostać  się z kołchozowej kuźni.  Kołchoz nie miał zamiaru pozbywać się jedynego kowala. Trzeba było użyć podstępu. Kiedy kołchozowy samochód wyjeżdżał po towar do najbliższej stacji kolejowej, przekupieni  racjami żywnościowymi  łagiernicy pomogli zrobić skrytkę pod podłogą i ukryć się w niej Feliksowi. Tak pokonał najważniejszy,  pierwszy etap podróży, która liczyła kilka tysięcy kilometrów a zakończyła się w mieście Uzor w Uzbekistanie/ na południe od Samarkandy/, gdzie znajdował się jeden z ośrodków formowania Armii Polskiej w ZSRR. Zdążył dosłownie w ostatniej chwili, bo już w kwietniu 1942 roku władze sowieckie uniemożliwiały dalszą rekrutację polskiego wojska w ZSRR, o czym zawiadomiły w maju oficjalnie władze polskie w Londynie.

30 lipca 1942 r. – dokładnie w rok po podpisaniu układu Sikorski – Majski, płk Morozewicz złożył podpis na – wystawionej w trzech językach/ polskim, rosyjskim i angielskim/  - legitymacji osobistej Feliksa Malusa, który od tej chwili z pozbawionego wszelkich praw „łagiernika” stał się pełnoprawnym żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych w ZSSR potocznie zwanej  Armią gen. Andersa. Przydzielono go do Zapasowego Pułku Specjalnego w randze kaprala wojsk samochodowych.

Wkrótce  -   23 sierpnia 1942 r.  -  rozpoczęła się bitwa o Stalingrad i ofensywa niemiecka na Kaukaz. Zagrożone zostały pola naftowe na południowym wschodzie ZSRR, a także w Iranie kontrolowanym wspólnie przez wojska rosyjskie i   angielskie.  Wówczas gen W. Anders uzyskał zgodę Stalina na ewakuację już sformowanych oddziałów wojsk polskich do Iranu przez Morze Kaspijskie. W ZSSR pozostały tylko polskie ośrodki rekrutacyjne. Następnie wojsko polskie zostało skierowane do Iraku, gdzie w rejonie Mosulu ochraniało pola naftowe. Z  Iraku z kolei przesunięto  je  do , będącej wówczas pod protektoratem angielskim – Palestyny.

Rozkazem Naczelnego Wodza  z 12 września 1942 r. z połączenia Wojska Polskiego na Środkowym Wschodzie i Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR została utworzona -  Armia Polska na Wschodzie. W sierpniu 1942 roku  wydzielono z niej  2 Korpus Polski, którego podstawę stanowiła 3 Dywizja Strzelców Karpackich. W jej składzie znalazł się 12 pułk ułanów podolskich, a w  tym  pułku  kapral wojsk samochodowych – Feliks Malus.

Pod koniec 1943 roku , kiedy Czesław odbywał szkolenie na angielskich czołgach w Szkocji,  dywizję Feliksa poprzez Egipt  przerzucono  do Włoch.  W marcu 1944 r. Feliks dostał awans na plutonowego wojsk samochodowych i przydział do kompanii remontującej samochody i czołgi.  W maju 1944 roku wziął udział w walkach na linii Gustawa.  18 maja 1944r.  to właśnie patrol ułanów podolskich zatknął swój proporczyk na ruinach klasztoru benedyktynów w Monte Cassino. Dzień później  zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie na tle klasztornych murów.

To jednak nie był koniec udziału ułanów podolskich w kampanii włoskiej. Po  zdobyciu Monte Cassino czekały ich kolejne walki na linii Gotów. Dopiero we wrześniu wyczerpany walkami pułk został skierowany na miesięczny wypoczynek do Rzymu.

Kiedy Feliks wypoczywał w Rzymie, gdzie spotkał  szczekockiego rodaka  Stanisława Trzcionkę – innego uczestnika bitwy pod Monte Cassino, jego brat Czesław Molus brał udział w ciężkich walkach we Francji, Belgii i Holandii.

1 Dywizja Pancerna gen. St. Maczka w końcu lipca 1944 r,  wzięła udział w desancie  do Normandii/ we Francji/by już 8 sierpnia rozpocząć natarcie na Falaise, gdzie wkrótce znalazła się w okrążeniu i stoczyła kilkudniowy bój  z  II Korpusem Pancernym SS.  Walki ciężkie lecz zakończone zwycięsko, po czym natychmiast przystąpiła do pościgu za wycofującym się wrogiem. Po wielu latach nasi żołnierze mogli wreszcie, dysponując nowoczesnym sprzętem, wziąć odwet na Niemcach. W ciągu 9 dni dywizja pokonała  400 km co świadczy o uporczywości i szybkości pościgu. 6 września polska dywizja wkroczyła do Belgii, gdzie 10 pułk strzelców Konnych rozbił niemiecką dywizję piechoty, a 3 Brygada Strzelców zdobyła – pamiętne z czasów I wojny – miasto Ypres.

W październiku 1944, kiedy 12 pułk ułanów podolskich walczył w Apeninach Emiliańskich, Czesław uczestniczył wraz z 1 dywizją pancerną  w wyzwalaniu Holandii, później wkroczył na ziemie niemieckie, gdzie walczył aż do kapitulacji Niemiec. Niejako „po drodze”   dywizja gen. Maczka wyzwoliła polski obóz jeniecki – jedyny w historii wojen obóz kobiet - jeńców wojennych, osadzonych tam  po Powstaniu Warszawskim.

W grudniu 1944 r. zreorganizowano  3 Dywizję Karpacką.  Z  12 pułku ułanów podolskich  wydzielono zalążki 7 pułku ułanów lubelskich im. Gen.  Sosnkowskiego.  Znalazł się w nim także Feliks Malus  i pozostał we Włoszech aż do 1 października 1946r. kiedy wojska 2 Korpusu przewieziono do Wielkiej Brytanii. Tam wróciła także dywizja gen. Maczka, a w jej składzie Czesław.  Pod koniec 1946 Feliks zaczął szukać brata, a kiedy wreszcie go znalazł okazało się, że Czesław przed trzema miesiącami ożenił się ze Szkotką.  Feliks postanowił jednak wracać do Polski. Został zwolniony z wojska  11 czerwca 1947r. a po miesiącu 25 lipca  wrócił do Polski.

Mimo rozłąki bracia utrzymywali z sobą kontakt po wojnie. Czesław, kiedy wreszcie było można – odwiedzał z rodziną Feliksa. Feliks także.  Kiedy wymagał wymiany silnik jego „Wołgi”, pojechał do brata do Szkocji i tam dokonał wymiany silnika. Wypadło znacznie taniej niż w Polsce.

Wraz z żoną – Zofią  z Morawieckich – planował jeszcze jedną podróż, do zaprzyjaźnionych Włochów, a przy okazji na miejsce walk pod Monte Cassino.

Nie zdążył. Kiedy odwoził gości z wesela w Bonowicach najechał na niego pijany kierowca autobusem. Wypadku nie przeżyły dwie osoby – w tym Feliks Malus.  Sprawca wyszedł z kraksy bez szwanku. Był rok 1977. Został pochowany na Nowym Cmentarzu w Szczekocinach.  Żona zadbała by na Jego grobie znalazł pamiątkowy napis mówiący o uczestnictwie Jej Męża w walkach pod Monte Cassino.

Wraz z panią Zofią oglądamy legitymacje i  baretki odznaczeń – Gwiazdy za wojnę 1939 -1945; Gwiazdy Italii; Brązowego Krzyża Zasługi z Mieczami; Medalu Wojska. Wśród  pamiątek po Feliksie Malusu   jest  także Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino 7 Pułku Ułanów Lubelskich i znak 12 pułku ułanów podolskich.

Przeglądamy także rodzinne zdjęcia.

Czesław Molus pozostał w Szkocji aż do śmierci w 2001 r. Jego dzieci już nie mówiły po polsku, ale polska krew odezwała się  w 3-cim pokoleniu. Jego wnuczek David mieszka w Krakowie i nie zamierza opuszczać Polski.

Wojenne losy braci

Utworzono dnia 14.03.2016, 13:06

Imieniny

Zegar

Pogoda

Zaprzyjaźnione Instytucje

Archiwa Społeczne